Opuszczony zakład utylizacji zwierząt
Szczątki zwierząt, klatka do transportu świń, niezabezpieczone chemikalia i ten charakterystyczny zapach. Wszystko to skrywa opuszczony zakład utylizacji zwierząt. Zapraszam Cię teraz na wycieczkę po tym przedziwnym miejscu. Chodźmy na eksplorację – czas na kolejny urbex w Polsce!
Urbex jest zajęciem niebezpiecznym, a moje teksty mają wyłącznie charakter dokumentalny, nie poradnikowy. Jeśli chcesz zająć się taką aktywnością, to bierzesz na siebie odpowiedzialność i podejmujesz ryzyko z tym związane. Podczas urban exploration kieruję się zasadą urbex to nie wandalizm.
Z uwagi na jedną z najważniejszych zasad urbexu, czyli akcja lokalizacja, w tekstach z serii nie będę podawała nazw miejscowości, w których znajdują się zwiedzone przeze mnie obiekty. Wszystkie komentarze z lokalizacją, zapytania o lokalizację i wskazówki dotyczące odnalezienia miejsca nie będą publikowane.
Opuszczony zakład utylizacji zwierząt
Na terenie opuszczonego zakładu utylizacji zwierząt stoi kilka budynków, ale najciekawsze są dwa duże obiekty i komin. Całość położona jest w lesie. Taka lokalizacja wydaje się być wybrana umyślnie, z daleka od domów – w końcu w zakładzie zajmowano się dość specyficznym zajęciem, a zapach (w dalszej części tekstu postaram się go opisać dokładnie), który się tam unosił, mógłby przeszkadzać okolicznym mieszkańcom. Obecnie teren opuszczonego zakładu utylizacji zwierząt jest gęsto porośnięty trawą i młodymi drzewami, a dostęp jest bardzo prosty.
Opuszczone budynki i komin
Przyzwyczaiłam się, że w opuszczonych miejscach jestem sama. Jednak tym razem w opuszczonym zakładzie utylizacji zwierząt było także dwóch chłopaków, którzy trenowali wspinaczkę. Wspinali się na komin i na dach największego budynku. Co zrobić w sytuacji, gdy na urbexie nie jesteś sama lub sam? To oczywiście zależy, ale akurat tutaj po prostu się przywitała, i każde z nas zajęło się tym, po co tu przyjechało. A jeśli ciekawią Cię zagrożenia na urbexie, to przeczytaj ten tekst: Czy urbex jest niebezpieczny? Zagrożenia w opuszczonych miejscach.
Nie znam przeznaczenia obiektów opuszczonego zakładu utylizacji zwierząt. Jednym z nich był budynek, w którym jakiś czas temu wybuchł pożar. Dowód? Osmolone ściany. Odkryłam tam również stary tapczan, buty (w ogóle obuwia na tym terenie było mnóstwo), butelki. Tak jak w większości opuszczonych miejsc, tak i tutaj natura znalazła miejsce dla siebie. Mech wyrastający tam, gdzie woda skapywała z dziurawego dachu i młode rośliny przebijające się przez podłogę. W pomieszczeniu sąsiednim posadzka zawalona była butami (znowu) i niebieskie etykiety (prawdopodobnie to nie jest fachowa nazwa) do oznaczania normy branżowej mączki mięsno-kostnej.
Drugi większy budynek jest o wiele ciekawszy. Znajduje się w nim hala z betonowymi konstrukcjami, których przeznaczenia zaczęłam się domyślać, gdy weszłam na halę sąsiednią (ale o tym później). Stoją tam także beczki z białym proszkiem, który służył prawdopodobnie do demineralizacji kości zwierząt. W pomieszczeniu obok jest zejście do niezabezpieczonych podziemi z masą śmieci – tam musisz uważać! Najciemniejszy pokój skrywał coś, co dowodzi przeznaczenia tego miejsca – klatkę do transportu świń. Ale najciekawszego i jednocześnie przerażającego odkrycia dokonałam w kolejnym pomieszczeniu. Leżały tam szczątki zwierząt: kości, zęby, żuchwy w ogromnych ilościach.
Budynki biurowe opuszczonego zakładu utylizacji zwierząt
Do pomieszczeń biurowych prowadzi osobne wejście. Już przy drzwiach znalazłam pełno dokumentów z danymi wrażliwymi, książki i kalendarze z okresu działalności obiektu, ponownie buty. W dwóch pokojach stały fotele – ostatnie meble z wyposażenia biur. Korytarz zaprowadził mnie na halę położoną nad tą, którą opisałam wcześniej. Jest tu widok z góry na wspomniane przeze mnie betonowe bloki. Według mnie zamontowany był na nich taśmociąg służący do transportu zwierząt. A skąd one się miały tu wziąć? Otóż w hali przy pomieszczeniach biurowych jest rampa, pod którą podjeżdżały ciężarówki z transportem. Jest coś jeszcze: w tym miejscu unosił się ten charakterystyczny zapach (o nim piszę w kolejnym akapicie).
Zagrożenia w opuszczonym zakładzie utylizacji zwierząt
Jednym z zagrożeń w opuszczonym zakładzie utylizacji zwierząt są z pewnością wspomniane przeze mnie niezabezpieczone podziemia. Kolejne to pozostawione w otwartych beczkach chemikalia i szczątki zwierząt. Są również dziury w podłodze i dachu (gdyby ktoś chciał wspinać się po budynkach, tak jak tych dwóch chłopaków, to musi uważać), szkło i gruz. Eksplorując opuszczony zakład utylizacji zwierząt, nie da nie wyczuć charakterystycznego zapachu. Dla mnie był w miarę znośny. Przypominał zapach bydła i trzody połączony ze spalenizną i rozkładającymi się ciałami zwierząt. Jeśli wiesz, że taki „atrakcje węchowe” to dla Ciebie za dużo, to po prostu odpuść zwiedzanie opuszczonego zakładu utylizacji zwierząt.
0 Komentarzy