Jak się spakować na jeden dzień – szpej podróżnika
Zapowiadany tekst o tym, jak się pakuję i obiecywane mini recenzje mojego szpeju podróżniczego właśnie jest przed Wami. Przeczytacie w nim o tym, jak się spakować na na jeden dzień. Dla lepszego odbioru i zrozumienia pokażę Wam to wszystko na przykładzie mojej jednodniowej wycieczki do Warszawy do 4 batalionu radiotechnicznego (czyli na urbex, który i tak nie wypalił) i do Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej na Powsińskiej 13.
Spis treści:
- Poznaj mój sposób zwiedzania
- Planuję, jak spakować się na jeden dzień
- Jednodniowa wycieczka do Warszawy
- Jak spakować się na jeden dzień w Warszawie?
- Jak się spakować na jeden dzień – podsumowanie
Poznaj mój sposób zwiedzania
Mój sposób zwiedzania polega to na tym, że cały dzień chodzę, pokonując kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów i nosząc ze sobą cały bagaż. Prawie w ogóle nie korzystam z komunikacji miejskiej i nie jadam w restauracjach – to, czego potrzebuję, mam w swoim plecaku. Auto, jeśli z niego korzystam, zostawiam na jakimś parkingu lub osiedlu. Dojeżdżam tylko w takie miejsca, do których dojście zabrałoby dużo czasu, a który mogłabym przeznaczyć na zwiedzanie.
Planuję, jak spakować się na jeden dzień
Planowanie zaczynam przeważnie dzień wcześniej. Spisuję wszystko to, co może mi się przydać na wycieczce, a potem układam w plecaku. Planuję także trasę zwiedzania. W przypadku wycieczki do Warszawy wyglądało to tak. Rano przyjechałam pod 4 batalion radiotechniczny i szybko stamtąd wróciłam (teren był ogrodzony i monitorowany). Z urbexu nici!
Potem wsiadłam w autobus 523 i z przystanku na Radiowej wysiadłam przy skrzyżowaniu Alei Armii Ludowej z ulicą Ludwika Waryńskiego. Teraz nieco ponad godzinny spacer na Powsińską. W Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej spędziłam około dwóch godzin. Następnie powrót do centrum, ale po drodze odpoczynek w Ogrodzie Saskim (robiłam zdjęcia przy Grobie Nieznanego Żołnierza, które wykorzystam w tekście na blogu). Do domu powrót pociągiem i samochodem.
Jednodniowa wycieczka do Warszawy
Wycieczkę do Warszawy zaplanowałam zanim wybuchła epidemia. Cel: 4 batalion radiotechniczny i Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej na Powsińskiej 13. Pierwsze miejsce to opuszczona baza wojskowa, w której chciałam zobaczyć tablicę z „imionami” sprzętu służącego do wykrywania celów powietrznych. Drugie – muzeum, w którym ten sprzęt się znajdował.
Nie trudno zgadnąć, że 4 batalion radiotechniczny to miejsce w sam raz na urbex. A z poprzedniego podrozdziału wiecie, w jaki sposób zamierzałam pokonać dystans między bazą a muzeum. Dlatego trzeba wiedzieć, jak spakować się na jeden dzień i które rzeczy będą najbardziej potrzebne podczas takiej wycieczki do Warszawy. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, ale czasem przeraża mnie to, ile nadprogramowych przedmiotów ludzie potrafią zapakować do walizki lub plecaka.
Pakując się, wzięłam też pod uwagę to, że w batalionie i muzeum (a właściwie tylko w muzeum) miałam zaplanowaną sesję zdjęciową całego mojego bagażu. Zdjęcia zobaczycie w tym wpisie. Cześć z nich pochodzi również z sesji fotograficznej, którą urządziłam już po przyjeździe.
Jak spakować się na jeden dzień w Warszawie?
Zacznę od wypisania tych rzeczy, które wzięłam ze sobą:
- plecak Wisport Sparrow II
- nerka Camo Military Gear
- osobista apteczka turystyczna North Wind
- mini apteczka turystyczna Vera
- akcesoria podróżnicze, o których przeczytasz poniżej
Plecak Wisport Sparrow II
Ten plecak kupiłam z kilku powodów i zrobiłam to specjalnie przed wycieczką do Warszawy. Wisport Sparrow II jest solidnie wykonany z wytrzymałego materiału cordura, w środku znajduje się organizer i kilka przegródek na suwak i bez, jest pojemny (objętość można regulować bocznymi paskami) i wygodny dzięki systemowi Air Comfort System. Na zewnątrz (z przodu i po bokach) jest system taśm MOLE, które na pewno będę wykorzystywała w przyszłości do mocowania dodatkowych kieszeni (dzięki nim jeszcze lepiej będę mogła segregować swoje rzeczy).
Do plecaka Wisport Sparrow II włożyłam:
- dodatkowe ubranie (straszny ze mnie zmarzluch)
- apteczkę North Wind
- środek na komary i kleszcze
- multitool Leatherman
- leki przeciwbólowe
- latarkę na urbex
- matę do siedzenia
- mały statyw do aparatu
- książkę na drogę
- coś do jedzenia i picia (jedną z butelek i tak nosiłam przytroczoną do nerki)
- powerbank
- chusteczki nawilżane i żel antybakteryjny
Nerka Camo Military Gear
Bez niej praktycznie nie ruszam się nigdzie. Nerka CMG to kolejne praktyczna rzecz idealna w podróż. Ma dwie przegródki w środku, kieszonkę na suwak od strony ciała, dwie mniejsze kieszenie na suwak z przodu, linkę od góry ze stoperem (tu właśnie trzymam latarkę lub butelkę z wodą), system MOLE, rzep z przodu i pas biodrowy zamykany na klamrę.
Co trzymam w nerce Camo Military Gear? Są to:
- mini apteczka Vera
- moje ważne osobiste rzeczy
- chusteczki nawilżane i żel antybakteryjny
- leki przeciwbólowe
Osobista apteczka turystyczna North Wind i mini apteczka Vera
Po co mi dwie apteczki? Jak to się mówi, lepiej mieć i nie użyć, niż potrzebować i nie mieć. A po drugie po prostu nie chcę mi się przepakowywać ani nerki, ani plecaka. Poza tym od zawsze mówię, że ważne jest #bezpieczeństwowpodróży. Jak wyglądają i jak są wyposażone moje apteczki?
Osobista apteczka turystyczna North Wind wykonana jest z cordury. Z tyłu ma dwa podłużne, dzięki którym przymocujemy ją do paska. W środku znajdują się gumy do mocowania wyposażenia i duża rozwijana kieszeń z siatki na suwak. Z przodu jest gwiazda życia i dwa elementy odblaskowe. Apteczkę kupiłam z wyposażeniem, czyli:
- trzema opaskami elastycznymi
- zestawem trzech plastrów
- chustą trójkątną
- kocem ratunkowym NRC
- agrafką
- dwoma parami rękawic winylowych
- instrukcją udzielania pierwszej pomocy
Mini apteczka Vera to apteczka, którą kupiłam na samym początku mojego podróżowania. Jest niewielka, dzięki czemu zmieści się do każdego rodzaju bagażu. W środku nie ma żadnych przegródek i kieszonek. Apteczkę Vera również kupiłam z wyposażeniem: zestawem plastrów, dwoma opaskami elastycznymi i dwoma chusteczkami dezynfekującymi.
Na pytanie jak się spakować na jeden dzień na wycieczkę można by odpowiedzieć, że wystarczy powrzucać do plecaka produkty, którym się nawet nie przyjrzeliśmy. Dlatego warto każdy z nich dopasować do własnych potrzeb. Z tego powodu doposażyłam moje dwie apteczki w dodatkowe plastry, gazy jałowe, rękawiczki, maści z antybiotykiem.
Pozostałe rzeczy, które ze sobą zabrałam
Do Warszawy wybrałam się wtedy, gdy obowiązywał jeszcze nakaz (a może zalecenie) noszenia maseczek i używania rękawiczek. Ich zapas włożyłam więc do kieszeni kurtki. Przy sobie miałam też gaz pieprzowy, który zawsze zabieram na urbex. Natomiast głowę i gardło chronię przed pogodą czapką i buffem.
Jak się spakować na jeden dzień – podsumowanie
Czy użyłam wszystkich rzeczy, które ze sobą zabrałam? Nie. Nie przydała się latarka, bo teren dawnego 4 batalionu radiotechnicznego został ogrodzony. Nie było sytuacji, w której zastosowałabym apteczkę – to oczywiście plus. Czy to oznacza, że zajęły niepotrzebnie miejsce w plecaku? Jasne, że nie. O tym, jak się spakować na jeden dzień, zadecydujmy, biorąc pod uwagę miejsce, które będziemy zwiedzać i to, co może się nam tam przydać.
P. S. Artykuł nie jest sponsorowany przez żadną z wymienionych w nim marek.
0 Komentarzy