Podróżuję sama. Jak bezpiecznie zwiedzać Polskę?


Kobieta sama w podróży?! Ale jak to, przecież tak się nie robi, a jak Ci się coś stanie? Podróżowanie w pojedynkę to mój sposób na życie i takie teksty nie robią na mnie żadnego wrażenia. Dlaczego? Bo jestem dobrze przygotowana na każdą dłuższą lub krótszą wycieczkę i wiem, jak bezpiecznie zwiedzać Polskę. I tą wiedzą podzielę się teraz z Tobą.
Dlaczego podróżuję w pojedynkę?

Z bardzo prostego powodu: podróżuję tak, jak chcę i nikt nie marudzi mi za uchem. Zdecydowanie jestem typem samotniczki, wolnego strzelca, samotnej wilczycy (niepotrzebne skreślić). Taki rodzaj zwiedzania ma oczywiście swoje wady i zalety. Te wraz z poradami dla osób podróżujących w pojedynkę wypisałam w tym artykule:
Czy się boję? Nie odpowiem Ci jednoznacznie na to pytanie. Więcej dziwnych sytuacji doświadczyłam w tłumie lub w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Tam, dokąd jeżdżę, praktycznie nie ma nikogo. A jeśli już ktoś się pojawi, to tak jak ja, jest zajęty zwiedzaniem. Zawsze, podkreślam zawsze, kieruję się zasadą ograniczonego zaufania (dokładnie taka sama zasada obowiązuje kierowców na drogach). Z tyłu głowy mam także świadomość tego, że zawsze i w każdym miejscu może zdarzyć się coś nieprzewidzianego i niebezpiecznego. Zresztą wydaję mi się, że panuje takie przekonanie: samotna kobieta w podróży jest łatwym celem i WIADOMO CO może jej się stać.
Zagrożenia w podróży, które mnie spotkały
„Zagrożenia” to może słowo na wyrost, ale nigdy w 100% nie jestem w stanie przewidzieć, jak dana sytuacja się skończy. Niebezpiecznych zdarzeń z moim udziałem i w podróży nie było zbyt wiele. Tutaj opiszę Wam jedną, którą mogę zaliczyć do spotkań z dziwnym człowiekiem. Od razu uspokajam, zarówno mnie, jak i temu człowiekowi, nic się nie stało. Bo oczywiste jest, że broniłabym się najlepiej, jak tylko potrafię.

To było rok temu, na terenie dawnego obozu szkoleniowego Lager Kruszyna. Zwiedzałam bunkry z czasów II wojny światowej. Pojechałam do miejsca oznaczonego na mapie jako „kantyna”. Oglądam, robię zdjęcia, chodzę wte i wewte. Podjeżdża jakiś facet na rowerze i się pyta: „Co pani tutaj kopie i gdzie jest ten pan, który z panią przyjechał?” Pomyślałam sobie, o ci gościu chodzi? Mówię co i jak, ale nijak nie idzie mu przetłumaczyć. Dla własnego bezpieczeństwa stanęłam za swoim samochodem tak, żeby w razie czego schować się do środka i odgrodzić się od tego człowieka. Facet od roweru w końcu zrozumiał, co do niego mówię i sprzedał mi historyjkę o zakopanych w tym miejscu cennych rzeczach swojej babci… Więcej z tym gościem nie było sensu dyskutować, bo raczej pod sufitem równo nie miał. Odjechałam, a resztę obozu Lager Kruszyna zwiedziłam prawie bez żadnych przygód.

Jakich znowu przygód? U stóp zniszczonego bombą paliwowo-powietrzną bunkra amunicyjnego B10 ciągnie się piaszczysta droga. Słowem kluczem jest tutaj „piaszczysta”. Miałam tego pecha, że mój samochód zakopał się i to dość poważnie. Gdyby nie pewien pomocny człowiek, który wyciągnął auto z tego miejsca, to pewnie odkopywałabym się do późnej nocy. Rękami. Pośrodku lasu.
Jak bezpiecznie zwiedzać Polskę, gdy robi się to w pojedynkę?

Mam kilka sposobów. Zanim je opiszę, ponownie odsyłam Cię do wyżej zalinkowanego tekstu. Znajdziesz tam krótkie porady dla ludzi podróżujących solo. A teraz czas na moje pomysły bezpiecznego zwiedzania Polski. Po pierwsze apteczki: osobista i samochodowa. Mam nadzieję, że samochodowa apteczka stanie się w końcu obowiązkowym elementem wyposażenia każdego pojazdu. Co do apteczki osobistej, używam obecnie tej od North Wind, którą doposażyłam w dodatkowe opatrunki. Jej recenzja na blogu pojawi się już w poniedziałek. Co nieco przeczytasz o niej w tym tekście:
Więcej o apteczkach przeczytasz tutaj:
W każdą podróż zabieram gaz pieprzowy. To mój najnowszy nabytek, ale samo trzymanie w kieszeni tego gadżetu nie sprawia, że jesteś bezpieczna. W pewnym momencie trzeba go będzie użyć i trzeba będzie wiedzieć, jak to zrobić. Z gazu pieprzowego skorzystałam tylko raz – kiedy sprawdzałam, jak działa. Ten, którego używam, Nato Defense, ma postać żelu, dzięki czemu jest mniej podatny na wiatr i łatwiej jest skierować go w stronę atakującego. Jeśli planujecie zakupić taki produkt, zapoznajcie się z tym, jak w Polsce prawnie jest unormowane pojęcie obrony koniecznej. Żeby w razie czego z ofiary nie stać się napastnikiem.

I ostatnia rzecz, która pozwala mi podróżować w pojedynkę i podpowie Wam, jak bezpiecznie zwiedzać Polskę. Zdobądźcie jak najwięcej informacji o miejscu, do którego jedziecie (mam na myśli zwłaszcza miejscówki na urbex). Ważne jest też, przynajmniej w moim przekonaniu (ja tak robię), aby przed wejściem do ruin zamku, opuszczonego budynku, schronu rozejrzeć się na boki, spojrzeć pod nogi i do góry. W ten sposób dokładnie zbadacie, czy za rogiem nikt się na Was nie czai, czy nie wpadniecie w jakąś dziurę lub czy nic nie spadnie na Waszą głowę.

Czy przesadzam? Na pewno osoby, które bagatelizują temat bezpieczeństwa w podróży oraz myślą, że są na wszystko odporni i nic nie może im się złego przytrafić, tak właśnie pomyślą. Jednak prawda jest taka, że nie możesz przewidzieć, co stanie się tego dnia i w tym miejscu. Dlatego lepiej być lepiej przygotowanym na każdą ewentualność. Na blogu znajdziecie cykl „Bezpieczeństwo w podróży”, używajcie także #bezpieczeństwowpodróży.
P.S. Jakie są Twoje sposoby na podróże w pojedynkę i jak bezpiecznie zwiedzasz Polskę?
Artykuł nie jest sponsorowany.
0 Komentarzy